Jestem bardzo ciekawa, czy tylko ja to zauważyłam. Pamiętacie tę jedną z ostatnich scen, gdy chłopiec stłukł filiżankę i zrobił pani Anieli herbatę w kubku? A ona powiedziała coś w stylu, że nie będzie już nigdy pić herbaty w kubku. Nie uważacie, że jest to trochę aluzja do tego, że jeżeli jej czasy odeszły (symbol roztrzaskanej filiżanki), to ona nie ma już po co żyć we współczesnym świecie?

Film jest bardzo piękny i wzruszający, a przede wszystkim niezwykle życiowy. Taki seans robi wrażenie dla osób wrażliwszych, ale trzeba się oswajać z tym, co i na nas - młodych, beztroskich czeka. Szkoda że takich ludzi jak pani Aniela jest niestety coraz mniej. Bardzo przypomina mi moją ukochaną ciocię i może dlatego tak popłakałam się na końcu filmu.